niedziela, 22 lutego 2015

(Nie)oczywistość

Przez ostatni rok zrozumiałam kilka rzeczy.



Jak bardzo kocha mnie moja mama. Sam fakt był oczywisty, ale nie zdawałam sobie sprawy z ogromu tego uczucia. No właśnie, nie wiedziałam, że można tak mocno kochać drugiego człowieka. Na samą myśl o mojej miłości do syna cisną mi się łzy do oczu i jednocześnie czuję strach. O tym, że będzie towarzyszyć mi już do końca życia, mówiło wielu. Ale po raz kolejny nie domyślałam się skali. To ta „gorsza” strona macierzyństwa. Boję się niemal cały czas. A jest to strach o to co jeszcze się nie wydarzyło, ba, nawet o to, co nigdy nie musi się wydarzyć. A jednak wiem, że faktycznie nigdy nie wyzbędę się go.

1 komentarz:

  1. Rozumiem Cię doskonale!!! Nigdy nie byłam strachliwa, wręcz przeciwnie niczego się nie bałam. Od porodu pierwszego synka martwię sie o wszystko, wzrusza mnie wszystko co z nimi związane. Jak mam któregoś z nich na rękach gdy śpią i widze ten spokój na buzi, rozczula mnie to i przeraża....takie brzemie na nas matkach leży. Miłośc tak wielka, że aż przerażająca czasami.
    ps: cudo pysiaczek na zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń